wtorek, 14 lipca 2015

Reset wskaźnika w Energy Manager (Lenovo) niszczy baterię

Drogi Czytelniku,

jeżeli czytasz ten artykuł, prawdopodobnie planujesz wykonać w swoim laptopie reset wskaźnika naładowania akumulatora w programie Energy Manager od Lenovo lub niedawno go zrobiłeś. Jeśli należysz do grupy pierwszego przypadku – po prostu zaniechaj tej czynności. Jeżeli jesteś w grupie drugiej – no to właśnie zaczął się Twój problem. Jeżeli nie należysz do żadnej z grup, warto i tak zatrzymać się na chwilę w tym miejscu – być może przestrzeżesz znajomych przed sporym wydatkiem. Zanim rozpocznę artykuł, dodam jedynie, że jestem posiadaczem laptopa Lenovo Z510 z serii IdeaPad – tak, to istotne.




Nie ukrywam, że problem opisuje ponieważ dotknął mnie osobiście. Ale tak to zazwyczaj bywa, że dopóki sami się na czymś nie sparzymy, to raczej nie zastanawiamy się zbytnio nad daną sprawą. Ba, może w ogóle nie mamy pojęcia o jej istnieniu. Tak właśnie było w moim przypadku. Jestem człowiekiem, który generalnie dba o swój sprzęt i nieco zna się na nim, żeby we własnym zakresie potrafić sobie pomóc. Ufam jednak, że są na świecie osoby mądrzejsze, z większym doświadczeniem, od których mogę się wiele nauczyć. Za takich właśnie miałem pracowników firmy Lenovo. Kiedy więc zauważyłem, że zalecają mi oni resetowanie wskaźnika naładowania akumulatora co 1-2 miesiące w celu jego skalibrowania, zbytnio się nie zastanawiałem tylko kliknąłem i czekałem na efekt. Dodam, że wcześniej moja bateria była w zupełnie dobrym stanie, pokazywała prawidłowy stan naładowania i potrafiła wytrzymać nawet kilka godzin bez ładowania. Do czasu. Po kilku godzinach reset wskaźnika zakończył się. Wyłączyłem więc komputer i poszedłem spać. Kiedy rano uruchomiłem sprzęt, po około godzinie okazało się, że bateria, która przed chwilą wskazywała około 60% naładowania, nagle padła. Laptop wyłączył się i tyle. Podłączyłem go jednak do prądu, licząc na to, że to jednorazowy wybryk – okazało się, że nic bardziej mylnego. Problem powtarzał się. Gdzie więc szukać pomocy, jak nie u specjalisty?


Zadzwoniłem do pomocy technicznej Lenovo, by poprosić o wsparcie. Po krótkiej rozmowie poinstruowano mnie, bym raz jeszcze zresetował wskaźnik naładowania i zapewne wszystko wróci do normy. Tak też zrobiłem. Po kilku kolejnych godzinach było już tylko gorzej. Wskaźnik naładowania energii pokazywał jedynie 100% lub 0%, laptop wyłączał się kiedy chciał. Po włączeniu miał 0%, by po kilku minutach pokazać 100%. Nie ma co, pomoc techniczna dała radę. Zadzwoniłem ponownie do techników, by po raz drugi poprosić o pomoc. Tym razem dowiedziałem się, że niestety nie ma rady i sprzęt trzeba wysłać do serwisu do Niemiec (bo niestety seria IdeaPad nie ma wsparcia w Polsce, żaden serwis nie wykonuje napraw gwarancyjnych). Poinformowano mnie również, że powinienem przesłać skan swojego dowodu zakupu laptopa do Lenovo Polska w celu aktualizacji gwarancji i zaraz dostanę e-mail z voucherem dla mojego laptopa, który pozwoli wysłać go za pomocą Poczty Polskiej (?!) do Niemiec. Przyznam szczerze, że była to dla mnie dość dziwna informacja, no bo czemu wysyłka nie zostanie zrealizowana za pośrednictwem kuriera. Swoje wątpliwości zgłosiłem Panu, z którym rozmawiałem oraz zapytałem, czy moja bateria ma w ogóle jeszcze gwarancję. Ten stwierdził, że raczej nie, ale co szkodzi wysłać. (Realizacja ewentualnej naprawy potrwałaby około dwóch tygodni).

Postanowiłem sprawdzić, co na ten temat mówi sieć. Okazało się, że problem nie wystąpił tylko u mnie. Zarówno Polski, jak i światowy Internet aż piszczy na temat resetu wskaźnika, który niszczy baterie w produktach Lenovo. Niestety nikogo z tej firmy to raczej nie interesuje.






Podczas gdy ja szukałem rozwiązania swojego problemu w sieci, okazało się, że Energy Manager uznał moją baterię za nienadającą się do użytku i życzliwie mnie o tym poinformował. Postanowiłem więc podzielić się tą informacją z pomocą techniczną Lenovo. Tym razem trafiłem w końcu na kogoś, kto choć trochę miał pojęcie o swojej pracy i zechciał połączyć się zdalnie z moim komputerem, by sprawdzić co się dzieje. Szybko poklikał, posprawdzał i uznał, że faktycznie bateria do niczego się już nie nadaje, nie ma też sensu wysyłać jej do serwisu w Niemczech, bo straciła gwarancję i najlepiej będzie dokonać zakupu nowej w autoryzowanym centrum serwisowym Lenovo (tak, ten Pan jednak jako jedyny ze wszystkich, z którymi rozmawiałem, miał o czymkolwiek pojęcie). Wspomnianych centrów serwisowych w samej Warszawie jest kilka. Żadne z nich wprawdzie nie wykonuje napraw gwarancyjnych serii IdeaPad (bo Think już owszem), ale wszystkie specjalizują się w naprawach pogwarancyjnych i chętnie kupią dla mnie nową baterię, a nawet mi ją zainstalują. (Z rozmowy z jednym serwisem wiem, że to Lenovo zdecydowało o zakresie usług gwarancyjnych centrów, więc do tych żalu rzecz jasna nie mam).


Postanowiłem skontaktować się jeszcze z fanpagem Lenovo Polska na Facebooku, jednak tam za dużo się nie wydarzyło - ot zalecenia, by skontaktować się z działem pomocy technicznej telefonicznie, ewentualnie napisać wiadomość prywatną do fanpaga. Po wysłaniu takiej wiadomości można było nawet zostać zapewnionym, że będą wyjaśniać sprawę. I raczej zapominali. Z resztą, dla formalności publikuję wszystkie próby kontaktu. Odpowiedzi ogólnikowe, albo ostatecznie ich brak.



Może by tak spróbować e-mailem? Tam wyjaśnię przecież dokładnie o co chodzi i wtedy za pewne zostanę zrozumiany. Tak pomyślałem i oczywiście spróbowałem także tej formy kontaktu. Niestety myliłem się. Jak poinformowało mnie facebookowe Lenovo, taka forma kontaktu przeznaczona jest również wyłącznie dla serii Think. E-mailem nikt nie raczył poinformować, że mają to gdzieś i nie będą nic wyjaśniać, bo to nie ich sprawa.




Pomyślałem jeszcze, że może w takim razie zwierzchnicy europejscy Lenovo Polska, albo centrala Lenovo będą w stanie mi pomóc. Niestety odnalezienie kontaktu do takiego miejsca graniczy z cudem, a Lenovo Polska odmawia podania takiego e-maila. Przez telefon twierdzą, że nie mają, na Facebooku chętnie podają e-mail do Polskiego oddziału. Ale przecież tam nikt mi nie pomoże, bo nie ma wsparcia dla serii IdeaPad. I tak oto w Lenovo absurd kołem się toczy. 

Piszę ten artykuł w dwóch celach. Po pierwsze chciałbym przestrzec wszystkich użytkowników laptopów Lenovo, a w szczególności posiadaczy produktów serii Idea, przed używaniem funkcji resetowania wskaźnika w programie Energy Manager od Lenovo. Jak widzicie, mój przypadek nie był odosobniony, a w firmie tej nikogo to nie interesuje. Funkcja jak była, tak nadal istnieje we wszystkich wersjach programu. A użytkownik niech sam się z problemem bawi. Pomoc techniczna? Chyba śnicie.

Po drugie, mam nadzieję, że może ten artykuł dotrze również do kogoś, kto poczuwa się do jakiejkolwiek odpowiedzialności za oprogramowanie wydane przez firmę Lenovo. Pragnę poinformować, że nowa bateria wraz z wymianą kosztowała mnie 330 zł 87 groszy. Z przyjemnością pokaże paragon i kartę naprawy, a nawet obdaruje taką osobę starą baterią (którą nadal posiadam), by można było zbadać, co psuje reset wskaźnika i to w końcu naprawić. Mam nadzieję, że ostatecznie to nie ja zapłacę za Wasz błąd w Waszym programie.

Kontakt ze mną: norbert.redzia@gmail.com

Zachęcam wszystkich czytelników do dzielenia się tym artykułem ze znajomymi. W końcu 330 zł piechotą nie chodzi. A ja idę dalej szukać kontaktu do zwierzchników Lenovo Polska.

3 komentarze:

  1. Mam ten sam problem, bateria świrowała, laptop nagle wyłączał się bez ostrzeżenia. Teraz w ogóle nie da się jej naładować, po odłączeniu zasilania laptop pada i w końcu powiadomienie o słabym stanie akumulatora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Asus UX360C też niszczy baterię, straciłem 600zł (bateria) a laptop leży i czeka na Cud.?

    OdpowiedzUsuń
  3. Asus UX360c to najgorszy zakup jakiego dokonałem, działał tylko 1 rok i wszystko padło razem z baterią , nie działa z podłaczonym zasilaczem nie mogę sciągnąc danych i nie znam nr ser. Windows 10 .

    OdpowiedzUsuń